To najlepsza rola, jaką zagrałem - twierdził <a href="http://anthony.hopkins.filmweb.pl/" class="n">Hopkins</a> w jednym z wywiadów i nie sposób się z nim nie zgodzić. Choć przywołując z pamięci
To najlepsza rola, jaką zagrałem - twierdził Hopkins w jednym z wywiadów i nie sposób się z nim nie zgodzić. Choć przywołując z pamięci jego wcielenie Hannibala Lectera, czy role w takich filmach jak "Powrót do Howards End", "Okruchy dnia" czy "Piętno" można by polemizować z jego słowami. W "Prawdziwej historii" inspirowanej życiem nowozelandzkiego konstruktora Burta Monro, wciela się w postać pasjonata i marzyciela, który wyrusza do Bonneville w USA, by po 25 latach spełnić swoje marzenie. Zamierza pobić rekord świata w prędkości na wiekowym motocyklu Indian Scout, który wcześniej z zacięciem ulepszał w przydomowej szopie, używając między innymi kuchennego noża do odcinania bieżników i innych prostych narzędzi, które przy odpowiedniej obróbce mogą okazać się częściami zamiennymi do mechanicznego rumaka. Budzeni w środku nocy przez ryk silnika sąsiedzi z pobłażliwością przyglądają się jego wyczynom. Ekscentryczny staruszek, mimo problemów zdrowotnych i braku funduszy, nie poddaje się życiu, a jego pomysły niejednego jeszcze mogą zaskoczyć. Reżyser Roger Donaldson poznał osobiście Burta Monro, kręcąc dokument o jego dokonaniach. Zafascynowany tą postacią, postanowił zrobić o nim film fabularny. "Jeśli nie dążysz do spełnienia marzeń, jesteś jak warzywo" - mówi w filmie Monro i pokonuje trasę z Nowej Zelandii do USA, by wystartować w zawodach w Boneville. Charyzmatyczny starszy pan budzi sympatię u wszystkich, których spotka, a jego łatwość nawiązywania kontaktów bardzo temu sprzyja. Nawet jego konkurenci na torze życzą mu szczęścia i kibicują jego popisom z zapartym tchem. "Prawdziwa historia" nawiązuje do tradycji kina drogi, a porównania z "Prostą historią" Lyncha, w której bohater podróżował 300 mil na kosiarce, by odwiedzić chorego brata, są nieuniknione. Nieśpieszne tempo akcji, podobnie jak u Lyncha, sprzyja uważnemu przyglądaniu się każdemu epizodowi i delektowaniu się doskonałą grą Hopkinsa. Humor, refleksja, wyrazisty bohater dążący do celu, chłopiec z sąsiedztwa, który szczerze podziwia niestandardowego motocyklistę, uśmiechy szczęścia w chwilach triumfu i jednoznaczna puenta płynąca z ekranu. "Prawdziwa historia" to kino przewidywalne i proste, ale ogląda się je znakomicie. Wiara przenosi góry - to oczywiste przesłanie okazuje się tu mieć wyjątkową siłę rażenia. Obserwując żmudne motocyklowe zmagania zdeterminownego pasjonata nie sposób się nudzić, zwłaszcza, że, jak mówi Monro, jadąc na motorze w ciągu 5 minut przeżywa się tyle, co inni przez całe życie.